Doroczne spotkanie pielgrzymkowe środowiska Fundacji im. Brata Alberta gościła w tym roku Matka Boża Pokorna w Rudach Raciborskich.
Przepiękne Sanktuarium mieści się w pocysterskich zabudowaniach klasztorno-pałacowych z XIII wieku. Przy okazji też jest bijącym sercem parku angielskiego, w którym każdy kąt zaskakuje, przywodzi na myśl wspomnienia, otwiera na Prawdę. W tym najstarszym śląskim sanktuarium rośnie też najstarsze drzewo, dąb ‘Cysters’, liczący pół tysiąca lat, pień w obwodzie obejmuje ośmioro ludzi… imponujące.
Spotkanie zgromadziło niemal tysiąc sympatyków, uczestników i przyjaciół Fundacji im. Brata Alberta ze wszystkich trzydziestu trzech placówek z całej Polski. Całość rozpoczął krótki koncert zaprzyjaźnionego zespołu Śpiewające Jeziora z Przeciszowa. Po nim nastąpił centralny punkt uroczystości – Msza Święta, której przewodniczył Jego Ekscelencja Ksiądz Biskup Pomocniczy Diecezji Gliwickiej Andrzej Iwanecki, koncelebrowali Ksiądz Proboszcz Parafii Wniebowzięcia NMP / Sanktuarium Matki Bożej Pokornej Sebastian Śliwiński, Ksiądz Dyrektor Ośrodka Formacyjno-Edukacyjnego Diecezji Gliwickiej w Rudach Jan Rosiek, Ksiądz Prezes Fundacji im Brata Alberta w Radwanowicach Tadeusza Isakowicz-Zaleski, Ksiądz Proboszcz Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Otłoczynie Adam Machowski.
Niezwykle poruszającym momentem Eucharystii było kazanie, w którym Ksiądz Biskup zwrócił uwagę na to, że właściwie nie da się wyznaczać granicy między miłością a cierpieniem, że jedno i drugie jest tożsame, czasem wynikające z siebie, czasem przenikające siebie. Podawał przykład rodziców, którzy niejednokrotnie współcierpią w miłości ze swoimi dziećmi, mówił o mamie, która na plecach nosi swojego dorosłego syna, żeby mógł wejść po schodach, mówił też o tych, którzy na zewnątrz są radośni, ale ich serce jest roztrzaskane. W pewnym momencie ksiądz biskup zobrazował swoje kazanie mówiąc, że Krzyż Pana Jezusa ma dwie strony… na jednej wisi ON, druga jest dla każdego z nas.
Po Mszy Świętej był czas na zwiedzanie pocysterskiego kompleksu, obiad i o 15.00 nabożeństwo majowe.
O 15.30 spadł deszcz. Pogoda, która miała być deszczowa cały dzień, wytrzymała do końca. W końcu to pielgrzymka Fundacji im. Brata Alberta.
A jak o pielgrzymce mówią uczestnicy:
„Sama podróż była fajna i zwiedzanie, jak przygoda” – Ania
„Piękne były stacje Drogi Krzyżowej i Pan Jezus Miłosierny” – Ewa
„Śpiewające Jeziora, bez nich pielgrzymka to nie pielgrzymka” – Krzysia
„Obraz Matki Bożej… piękne miejsce” – Grażynka
„Muzeum i dąb ‘Cysters’ były super” – Asia